Ostatnia tura zapisów na legendarne koszulki Pyrusy - klik

niedziela, 9 marca 2014

Pogoń Szczecin - Cracovia 9.03.2014



Krótka relacja jednego z kiboli wspierających dziś Cracovie, na wyjeździe do Szczecina.
Terminarz został ustawiony tak, że zaledwie po upływie dwóch tygodni, ci którzy byli na naszym wyjeździe w Szczecinie, mieli okazję znów odwiedzić to miasto 9 marca, tym razem wspierając naszych krakowskich przyjaciół z „Właściwej Strony Błoń”. Cracovia na swój najdalszy wyjazd wybrała się w około 100 osób, większość transportem kołowym do Poznania (niektórzy dzień wcześniej) skąd wszyscy z naszą - również około 100-osobową grupą - ruszyliśmy pociągiem rejsowym o godzinie 7:25 w kierunku województwa Zachodniopomorskiego. Podróż przebiegła bezproblemowo, choć z początku kanar próbował zgrywać „bohatera”. Po niecałych 3 godzinach meldujemy się na stacji Szczecin Dąbie skąd w eskorcie tym razem bardzo smutnych panów zostaliśmy transportowani do dwóch autokarów.



W tym momencie nastąpiła dziwna rzecz - przed wpuszczeniem do autobusu, każdy musiał przejść szczegółową kontrolę osobistą wykonywaną przez milicję. Jeden chłopak z Cracovii miał zostać zawinięty, udało się jednak wynegocjować tylko mandat. Mandaty można było wyłapać za takie „ciężkie przewinienia” jak przeklinanie, czy wyrzucanie petów na ziemię, co niestety powoli staje się „normą”. Po dość długiej jeździe przez niezbyt urodziwą część miasta meldujemy się pod bramkami przed sektorem gości. Wpuszczanie było sprawne, wszyscy weszli w 25 minut, nie było też problemu z dopisaniem się do listy. Jednak żeby nie wszystko było idealnie, kilka naszych flag (m. in. PIĄTKOWO) musiało zostać w depozycie, gdyż takie rozporządzenie „poszło z góry”. Jedyną naszą flagą na sektorze było więc płótno grupy UL’01, które wchodzi na patencie i łączona flaga „Kolejorz&Cracovia - Jeden za drugim stoi, nikt się nie boi!”. Cracovia wywiesza 5 flag: również zgodową Kolejorz& Cracovia, Antidog Club, Azory, Nowa Huta i CRACOVIA. 



Pogoda (było bardzo słonecznie) jak i czas spędzony w podróży nie wpłynął korzystnie na jakość dopingu, z początku dochodzi do „wymiany uprzejmości” z gospodarzami, później dostało się wychowankowi wisły Kraków, Patrykowi Małeckiemu - wytknięte mu zostało, m. in. bliskie pokrewieństwo z medialnym w ostatnim czasie pedofilem :) Następnie doping był prowadzony zrywami, przez pojedyncze osoby. Gospodarze zaprezentowali marne oflagowanie sektora (mieli też okazjonalną flagę „Andrzej, zawsze będziemy szli razem” tyczącą się ich zabitego 21 lat temu przez Cracovię kibica), prowadzili dosyć dobrze słyszalny doping, którego apogeum wypadło w 80tej minucie, gdy przy przyśpiewce „Hej MKS gol!” zostało wyrzuconych w powietrze sporo serpentyn i konfetti, oraz powstało flagowisko z flag na kij w ilości kilkudziesięciu sztuk. 



Widowisko piłkarskie było koszmarne, kopacze kopali się po czołach, padł bezbramkowy remis. Po meczu byliśmy trzymani na sektorze około 40 minut, po czym wsiedliśmy do autobusów i zostaliśmy przetransportowani, tym razem na stację Szczecin Główny. Tu trochę cyrków z biletami, kanarami, SOKami i milicjantami w roli głównej, z kilkuminutowym opóźnieniem ruszamy około 16:30 do Poznania. Tu meldujemy się po 19, żegnamy się z przyjaciółmi z Krakowa, przed którymi jeszcze długa droga i kończymy wyjazd, który okazał się miłym spędzeniem czasu w to słoneczne niedzielne popołudnie, tym bardziej, że naszych wyjazdów w tej rundzie jest jak na lekarstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz