Ostatnia tura zapisów na legendarne koszulki Pyrusy - klik

czwartek, 7 listopada 2013

Miedź Legnica – Lech Poznań 6.11.2013





Do Legnicy podróżowaliśmy busami i autami. Na sektorze stawiło się nas 580.




Nasz doping tego dnia oparty był w głównej mierze na krótkich okrzykach i przyśpiewkach, które wychodziły dość głośno. Nie zapomnieliśmy w nich o miejscowych co sprawiło, że przez większość meczu było bardzo klimatycznie. Wielokrotnie wypominaliśmy miejscowym cygańskie korzenie, a także „pozdrawialiśmy” ich zgodowiczów z Wrocławia. Gospodarze nie pozostawali dłużni, jednak nie byli tak oryginalni w pociskach jak my. 



Miejscowi próbowali coś działać ultrasowsko – najpierw pokazali sektorówkę z pucharem i transparent oraz średnio udaną kartoniadę na trzech trybunach, w dalszej części meczu zaprezentowali kolejną oprawę składającą się z sektorówki i transparentu. Do wykończenia tej drugiej prezentacji zabrakło chyba farby, bo nawet herb był tylko w konturach. Do tej oprawy miejscowi odpalili fajerwerki i sztuczne ognie spoza stadionu, niestety na sektorze poza śladowymi ilościami konfetti nic się nie pojawiło. 

Tymczasem na boisku nasze pseudogwiazdy znów dały popis swojego zaangażowania i przegrały z ambitnymi pierwszoligowcami, za co po meczu zebrały zasłużone bluzgi. Te przerodziły się później w spokojniejszą rozmowę, jednak mało kto wierzy, że do rozwydrzonych gwiazdek cokolwiek i ktokolwiek dotrze. Podczas rozmowy padła między innymi propozycja aby drużyna ogoliła się „na zero”, porzucając wreszcie wyżelowaną stylówę, jednak raczej żaden z kopaczy nie będzie miał tyle dystansu do siebie i jaj i nie zdecyduje się na ten krok. 



Do Poznania wracamy bez przygód, tradycyjnie mijając pozamykane stacje i sklepy przy trasie przez tych co zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz