Zaledwie nieco ponad kwartał nie było nas na stadionie we Wrocławiu. Tym razem była to wizyta spokojniejsza niż majowa, a na trybunach wrocławskiego obiektu stawiło się nas 1450.
Miejscowi byli niedługo po bolesnej i wstydliwej utracie flag na rzecz lewaków z Sevilli. Nie omieszkaliśmy wypomnieć im i uświadomić jak wielki wstyd przynieśli całej, prawicowej i w ogóle kibolskiej Polsce. WKS z oprawą - na wejście prezentował pierwszą w swojej historii obracaną kartoniadą, która wypadła średnio.
My poza licznymi bluzgami i szyderstwami ze średnim dopingiem i 4 flagami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz